czwartek, 30 września 2010

Radny: dobry pomysł, zły pomysł

RADNY* jest przedstawicielem władzy lokalnej. Główną funkcją radnego jest praca społeczna.
Do podstawowych czterech obowiązków radnego należą:
  • utrzymanie stałej więzi z mieszkańcami i ich organizacjami,
  • uczestniczenie w pracach rady i jej komisji oraz innych instytucji samorządowych do których został wybrany lub desygnowany,
  • wybór przewodniczącego rady,
  • reprezentowanie wyborców w radzie gminy i w innych instytucjach samorządowych oraz troszczenie się o ich sprawy.
Patrząc na tę definicję można pokusić się o symulację, o model radnego**. Zatem do roboty!
Zły pomysł: radny typu "słoik". Po wygranych wyborach radny nagle zdaje sobie sprawę z tego, w co się wplątał. Zadanie go przerasta, zatem zamyka się w sobie jak słoik na zimę. Wymyka się ukradkiem (żeby go czasem wyborcy o coś nie poprosili!) do pracy (bo musi!) i do ratusza na sesje (żeby mu czasem diety nikt nie odebrał). Do sklepu, po jedzenie (jeść też musi!) wysyła teściową, bo wyborca może czyhać za rogiem...
Dobry pomysł: radny typu "dobry wujek". Identyfikuje się z wyborcą, a nie ucieka przed nim ani nie odwraca się plecami do niego. Służy radą, pomocą i dobrym słowem. Zdaje sobie sprawę, że to wyborca obdarzył go kredytem zaufania, dlatego swoimi działaniami stara się spłacić ten dług. Słucha, by później być wysłuchanym... np. przez burmistrza.

Zły pomysł: radny typu "statystyk-hobbysta". Zlicza każde wypowiedziane przez siebie słowo, każdą swoją wypowiedź. Spełnia się jako autor interpelacji - nie ważne, czy istotnych dla miasta, czy tylko dla niego samego. Ważna jest ILOŚĆ interpelacji, a nie ich jakość. Interpelacja jest jego racją bytu. Bo dzięki jego interpelacji znów napiszą o nim w gazecie. A o wyniki interpelacji - niech już się burmistrz martwi...
Dobry pomysł: radny typu "społecznik". Ma w nosie statystyki. Ma pełną świadomość, że samą interpelacją problemu się nie rozwiąże; że tak naprawdę taka interpelacja jest zrzuceniem sprawy na barki kogoś innego. Więc zamiast gadać - działa!. W przypadku sporów próbuje mediować, konfrontować ich strony. Robi wszystko, by rozwiązać problem wyborcy, a nie bezdusznie stwierdza "przykro mi" już przy pierwszym kontakcie z petentem.


Zły pomysł: radny typu "celebryta". Rozdaje autografy... Na listach obecności, na protokołach. Raczej nie ma nic do powiedzenia. Z reguły milczek.
Zły pomysł: radny typu "czasomierz". Skrajna odmiana "celebryty". Typ niebezpieczny... Przychodzi na komisje, na sesje RM, ale co chwila zerka na zegarek (co przecież może skończyć się groźnym urazem nadgarstka!), bo się gdzieś spieszy. Pogania prowadzącego/przewodniczącego, bo jego prywatne sprawy są przecież ważniejsze, niż sprawy miasta/wyborców.
Dobry pomysł: radny typu "idealista". Zawsze przychodzi merytorycznie przygotowany na sesje RM, posiedzenia komisji, których jest członkiem. Swoją wiedzę czerpie z materiałów dostarczonych mu przez Biuro Rady Miasta, bądź z bezpośrednich kontaktów z wyborcami, przed którymi nie ucieka. Gdy zajmie głos, to wie o czym mówi, a mówi konkretnie i na temat. Z pełnym poświęceniem i świadomością wypełnia mandat radnego.


Zły pomysł: radny typu "tak-tak" lub "bmw". Bierny, mierny, ale wierny. Radny bez własnego zdania i bez własnych przekonań. Zabiera głos, gdy mu zwierzchnik każe; głosuje tak, jak mu "centrala" nakazuje. Zawsze się zgadza z przełożonymi, kierownictwem partii, szefostwem organizacji.

Zły pomysł: radny typu "Antek". Stoi w opozycji do typu "tak-tak". Zresztą opozycja jest jego naturalnym środowiskiem do życia. To w niej się spełnia. Cokolwiek by się nie działo, cokolwiek by nie było przedmiotem dyskusji - zawsze jest "anty". Choćby ratusz się palił, walił - on zawsze będzie na nie. Bo nie!
Dobry pomysł: radny typu "racjonalista". Typ pośredni. Wierny własnym poglądom, potrafi zarówno przytaknąć jak i skrytykować pomysły innych radnych czy burmistrza. Waży argumenty za i przeciw i wybiera najlepsze wyjście - najlepsze Dla Oleśnicy, a nie dla siebie...

Pomysły można by mnożyć i mnożyć... Który model najbardziej odpowiada oleśnickim wyborcom? Przede wszystkim wyborca musi odpowiedzieć sobie na pytanie, czy mój wybrany przeze mnie kandydat będzie się kierował dobrem wspólnoty samorządowej, czy jedynie dobrem prywatnym.

Pamiętajmy o tym... Dla Oleśnicy! Wybory już 21. listopada...

*Definicja i cytat za Wikipedią.
 **Wszystkie przytoczone tu postaci są fikcyjne. Wszelkie podobieństwo do osób i zdarzeń jest niezamierzone i całkowicie przypadkowe.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dodaj komentarz...