piątek, 18 listopada 2011

Proste rozwiązania są najlepsze

Oj, kiepski PR ma oleśnicki ratusz! Kiepski, kiepski i po trzykroć lichy! Jak temu zaradzić? Chyba znalazłem receptę...

Specjalistów od wizerunku nasz magistrat nie ma najlepszych. Albo nawet nie ma ich wcale. Każde wystąpienie kończy się albo skandalem, albo, w najlepszym razie, delikatną wpadką. Wpadką była na przykład akcja "bilety za donosy" i Pan Wiceburmistrz z dumą prezentujący ów (swój?) pomysł na antenie telewizji państwowej. Od tamtej pory, mieszkańcom naszego kraju Oleśnica często kojarzy się, niestety, z psimi kupkami. Skandalem zakończyła wielowątkowa sprawa wizyty Pana Burmistrza w Strasburgu. Właściwie nawet się nie zakończyła, bo Pan Burmistrz jest w trakcie przygotowywania odpowiedzi na "interpelacje" radnego. A wątków tej sprawy jest co najmniej kilka. I bynajmniej nie chcę tu roztrząsać żadnego z nich, bo wiele w tym temacie zostało już powiedziane. Może nawet zbyt wiele...

Bardziej chodzi mi o ratuszowy PR: z jednej strony zupełny brak reakcji ratusza na stawiane przez mieszkańców pytania, a z drugiej reakcje nieprzemyślane, często zbyt emocjonalne, sprawiające wrażenie działań panicznych. Jeśli już ktoś z ratusza podejmuje się wyjaśnienia czegokolwiek, kończy się to zwykle jeszcze większym zagmatwaniem sprawy. Nieporadne tłumaczenia, niedomówienia... Alergiczna reakcja na krytykę... Obrażanie się na wszystkich, którzy zadają zbyt dociekliwe pytania...

Onegdaj Pan Burmistrz tłumaczył się "błędami w komunikacji wewnątrz magistratu". Jednak obawiam się, że w tej chwili sytuacja wymknęła się spod kontroli. W oczach wielu mieszkańców wizerunek Urzędu Miasta podupadł, a postawa prezentowana przez Panią Rzecznik Urzędu Miasta wcale temu wizerunkowi nie pomaga. Jej reakcje są często nieporadne, czasem nacechowane negatywnymi emocjami.

Moim zdaniem osoba zatrudniona na stanowisku rzecznika powinna mieć silny charakter, być odporna na stres i powinna radzić sobie w kontaktach z mediami. Wszystkimi. Dlatego też osobiście uważam, że trudnemu zadaniu dbania o wizerunek Urzędu Miejskiego sprostałby tylko jeden oleśniczanin. Mam na myśli największego twardziela wśród oleśnickich radnych, czyli... p. Wojciecha Bartnika. Przede wszystkim dlatego, że jest silny. Mniejsza o charakter, gdy ciało greckiego boga. Po drugie dlatego, przekazując niedawno swojemu niedoszłemu rywalowi te dwa nagie... JAJA pokazał, że jaja ma i na stres odporny jest. W kaszę sobie dmuchać nie pozwoli!

W kontaktach z mediami niezbędne doświadczenie ma. A w razie czego - niech no mu tylko jakiś pismak i krytykant spróbuje podskoczyć!!! Tym sposobem Urząd Miasta raz na zawsze pozbyłby się problemu natrętnych i krytycznych mediów: jak nie po dobroci, to siłą... perswazji! A że Pan Wojtek do gaduł nie należy... Oj tam, oj tam! A Pani Rzecznik to znowu strasznie wylewna jest, prawda?

PS. I żeby nie było: nie mam zamiaru nikomu niczego sugerować... To zwykły śmiech przez łzy... A pan Wojciech zapewne ma ciekawsze zajęcia na głowie ;-) 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dodaj komentarz...